No i stało się. 11 października 2013
roku razem powiedzieliśmy sobie TAK. Sam ślub jak i potem wesele
odbyło się w wigwamie – my nic nie możemy zrobić normalnie.
Podobno było fajnie – tak Nam mówią :-) Nam też się podobało
i w sumie o to chodzi. Potem napisali o nas nawet w Gazecie ABC –
lokalnym czasopiśmie z regionu.
A potem zaczęliśmy najdłuższą
sesję ślubną o jakiej słyszałem. Początek był prawie normalny.
Pojechaliśmy nad jezioro, trochę rowerowania (już po ślubie a
nadal się trzeba nauganiać za Wybranką), chwila na wieży
widokowej i, by się schłodzić, szybka kąpiel. (Tak tylko
przypominam, że to połowa października.)
Potem pojechaliśmy w góry. Po drodze
zwiedziliśmy jeszcze przepiękne, tajemnicze miejsce. Musiałem sforsować most, by dostać się do
mej Żony a w końcu przepiękny Zamek w Świnach.
Potem już były góry – kilka dni w
Szklarskiej Porębie, kilka w Karpaczu. Oczywiście wieczorami basen
– moja w wodzie czuje się jak ryba, ja nieudolnie usiłuję ją
naśladować. Wrażenie zrobił na Nas sufit w jednym hotelu –
mieniące się LEDy przypominały gwiazdy a niebieskie, lśniące
„niebo” odbijało wszystko, co działo się w basenie. Moja Ukochana Żona sama się zdziwiła, jak wygląda Jej skóra w czasie pływania delfinem. Ja za to mogę spokojnie poleżeć na dnie i popatrzeć :-)
W ciągu dnia zaś łazęga po górach.
Jako, że uwielbiam efekt białej wody, to korzystając z mnogości
kaskad robiliśmy sobie takie właśnie zdjęcia. Co na śliskich
kamieniach, przy rwącym potoku i niskiej temperaturze powietrza było
czasem nie lada wyzwaniem. Gdybym się jednak wyrywał, to moja
Ukochana była przygotowana – kajdanki i wleczone :-) A na
rozgrzewkę przypalana wódeczka ze ślubnych prezentów.
Oczywiście, jak na morsiki przystało,
biała woda w pełnym zanurzeniu też musiała mieć miejsce. Już
bez stroi a w normalnych ciuchach mogliśmy zacząć zwiedzanie. Co
tu dużo pisać – lepiej popatrzeć. Na szybko przetestowaliśmy
też efekt ducha – poniższe zdjęcie, jak zresztą wszystkie
tutaj (z wyjątkiem dwóch, na których się klonujemy), nie było w żaden sposób retuszowane.
Wracając po ponad tygodniu z gór
zahaczyliśmy jeszcze o Zamek w Bolkowie. Kiedyś musiała to być
piękna warownia. Szkoda, że naprawy i udogodnienia dla turystów
wykonane z betonu i nowoczesnej cegły zepsuły jego klimat.
Najlepsze życzenia na wspólnej, nowej drodze życia :) Sesja zdjęciowa nadzwyczajna, ukazuje wasz styl życia, a co najważniejsze wspólną pasje :) coś wspaniałego:)
OdpowiedzUsuństaramy się jak możemy :) bo zycie jest zbyt krótkie, żeby tracic czas ;)
Usuń